Hehe, Kerry
Phantomhive jestem, miło mi.
Mam piętnaście
lat i od piętnastu lat mieszkam w Wielkiej Brytanii, w Londynie, przy jednej z
głównych ulic. Zgiełk tu i tuzin mijanych ludzi na sekundę to codzienność, a
smog unoszący się nad miastem musi być naprawdę imponujący.
Jestem
jedynaczką i od urodzenia razem z rodzicami zamieszkuję domek jednorodzinny
przy ulicy St. Martin's Lane. Nie jest zbyt zadbany, ponieważ ojciec
ostatnich parę dobrych lat pracy wkłada na remont obskurnej rezydencji
znajdującej się gdzieś na obrzeżach Londynu. Sądzi, że kiedyś należała do
naszych przodków, co jednak mało mnie interesuje.
Od szóstego roku
życia do dwunastego chodziłam na zajęcia artystyczne, a w wieku dziesięciu
zaczęłam grać w piłkę nożną. Przez pewien czas uczyłam się brzdąkać na gitarze,
pianinie i skrzypcach, jednak gdy tylko wpoili mi podstawy, znudziło mi się to
i porzuciłam naukę. Mając lat dziewięć, rodzice wysłali mnie na kurs kultury,
na którym nie dość, że musiałam się uczyć między innymi jak bez zbędnego hałasu
mieszać herbatę łyżeczką, to jeszcze było mega nudno i moim zdaniem tylko
straciłam czas. Z tych mniej interesujących zajęć z mojego życia były jeszcze
tańce i bawienie się w niańkę u jednego z bogatszych mężczyzn Londynu, Pavela
Zyglovića.
Aktualnie nie
robię nic prócz przygotowań do przeprowadzki, no wiecie – pakowanie talerzy i
sztućców, chronienie ciuchów przed zgubą gdzieś pomiędzy kartonami i
pilnowanie, czy aby na pewno niczego nie zapomniałam. Jak na razie mimo mojej
słabej pamięci, chyba szło mi dobrze – mama nie skarżyła się na brak jednej z
zasłonek lub ozdoby na stół.
Z natury jestem
spokojna, nie lubię być zbyt często w centrum zainteresowania. Lubię wszystko,
co piękne, interesujące, lub nie moje. Często o czymś zapominam, więc rzadko
biorę udział w jakichś większych akcjach i nie zgłaszam się sama do zadań.
Uwielbiam rozśmieszać ludzi, przebierać się, tworzyć coś i odkrywać, jednak
szybko mi się wszystko nudzi. Bliżsi znajomi podejrzewają u mnie anemię,
ponieważ dużo śpię, nawet w dzień, jestem blada i łatwo się męczę. Przy niektórych
osobach nie zamyka mi się jadaczka, jestem raczej niezdara i często zdarza mi
się palnąć różne głupoty.
Mimo trudnego
charakteru mam dużo przyjaciół – Jean Craven, James Adams, Melanie Adams
(starsza siostra Jamesa), Ian Meyer, a ostatnio nawet obecność Bruce Norrisa mi
nie dokucza. Jean jest gejem, jednak jego orientacja seksualna nie zmienia
mojej postawy co do niego - może nawet lubię go przez to jeszcze bardziej. Od
zawsze z dziwnego powodu pociągały mnie związki męsko-męskie, jednak nad
lesbijkami musiałabym się poważnie zastanowić. Ian jest imigrantem z Rosji
przechwyconym przez angielską policję podczas nieudanej akcji gangsterów, mimo
to, nie wrócił do swojej ojczyzny a został w Anglii, u swojej babci.
Reszta grupki to
normalne dzieciaki z normalnych domów, wszystkie w moim wieku, oprócz Melanie,
która jest dwa lata starsza.
Jak już tak
mówię o sobie, to opiszę wam też mój wygląd – Mam krótkie, czarne włosy ścięte
na chłopaka, duże, niebieskie oczy i, tak jak wcześniej wspominałam, jestem
blada. Wzrost mam jak każda nastolatka, czyli nie jestem ani niska ani wysoka.
Nie mam żadnych szczególnych znaków rozpoznawczych oprócz blizny na lewym
biodrze. Rodzice nie wiedzą skąd ją mam, nie wiem i ja.
Uczę się nijako,
raz dobrze, raz źle. Oczywiście, wszystko zależy od przedmiotu, bo dajmy taką
fizykę – jej nie da się zrozumieć. Nie wagaruję (w miarę możliwości), nie palę,
nie piję, nie ćpam, nie biorę używek – Kujonica? Ha-ha-ha, chciałoby się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz