środa, 13 lutego 2013

#001 - Pandora Hearts

Alicja: Postawię sprawę jasno. To moja własność. Trzymajcie łapska przy sobie, Bogowie Śmierci.
Oz Bezarius: Własność?
Alicja: Wtedy o tym zadecydowałam, więc zamknij się. Dobrze, Bogowie Śmierci. Jeśli go chcecie.. Powstrzymam was za wszelką cenę. Nie pozwolę wam odebrać tego, co moje.

- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Break Xerxes (Kevin Regnard): Jeśli będziesz taki nerwowy, to spaprasz to, co jesteś w stanie zrobić.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: O czym ty mówisz? Pierwszy raz spotkaliśmy się wtedy, gdy uratowałam cię przed tymi Bogami Śmierci. Na pewno mnie z kimś pomyliłeś. To było niegrzeczne. A co więcej, wsadziłeś mnie do tej samej kategorii, co Karty. Ja jestem.. -
Oz Bezarius: Łaa! Cudnie! Znalazłem ciastka! Umierałem z głodu! Jestem uratowany.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  
Oz Bezarius: Widziałem tyle niewiarygodnych rzeczy, że chyba naprawdę się do nich przyzwyczaiłem. Akceptując je, jestem w stanie lepiej się połapać w całej sytuacji. Kiedyś, gdy o mało co mnie nie porwano, wujek Oscar powiedział, że w takich momentach najlepiej jest zachować spokój. Poza tym, nie jesteś moim wrogiem, prawda? Przedtem też mnie uratowałaś. Dziękuje.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: Dziwny jesteś. Nie. Po prostu jesteś idiotą. Tak, teraz rozumiem.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Break Xerxes (Kevin Regnard): Czyż to nie wspaniałe? Będziemy na sobie pasożytować. Ach, nie. Połączy nas symbioza!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: NIE ZBLIŻAJ SIĘ DO MNIE, IMBECYLU!
Break Xerxes (Kevin Regnard): Oz, ona mnie nie lubi?
Oz Bezarius: Nie wygłupiaj się, ona w ten sposób ukrywa swoje zawstydzenie.
Alicja: Oz, czyją ty stronę trzymasz?
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: Poznajcie moją wspaniałomyślność. Pomogę wam w tym zadaniu. Tylko lepiej się nie obijajcie, zwyrodnialce!
Gilbert Nightray: I mówi to ktoś, kto nie jest w stanie walczyć sam.
Alicja: Morda w kubeł!
Gilbert Nightray: Panie przodem.
Alicja: Jak się wkurzę to nie ręczę za siebie!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Break Xerxes (Kevin Regnard): Chyba dobrze się dogadujecie. Ale.. lepiej jej do końca nie ufaj. Zawsze jest dla ciebie taka przyjazna, ale o pewnych rzeczach może ci nie mówić. Na pewno coś przed tobą ukrywa.
Oz Bezarius: Tak, masz rację. Gdy byłem mały, często mi mówiono, żebym nie ufał ludziom, którzy skrywają jakieś tajemnice. Stoi przede mną najlepszy na to przykład. Break, w porównaniu do Alicji, to ty ukrywasz przede mną więcej spraw.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Gilbert Nightray: Wiesz ile przez ciebie straciliśmy czasu?
Alicja: O czym ty mówisz? Ja się nie zgubiłam! To twoje wina, że mnie zostawiłeś!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Może nie wyglądam, ale jestem niezły w przystosowaniu się do nowych warunków. Wolę czerpać radość z tego, co się dzieje teraz, niż użalać się nad tym, co było. […] Kiedyś, ze strachu przed cierpieniem, nie byłem w stanie dostrzec, co jest naprawdę ważne. Gdy zobaczyłem, jak Alicja daje z siebie wszystko, by odzyskać swoje wspomnienia, poczułem ogromną motywację.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: A wracając do tematu, nie ma jakiegoś sposobu, aby usunąć to piętno?
Gilbert Nightray: Najprostszym sposobem jest zerwanie więzi łączącej kontrahenta z Łańcuchem.
Alicja: Zerwanie więzi?
Gilbert Nightray: Tak. Innymi słowy, trzeba cię uśpić!
Alicja: Jeszcze czego!
Gilbert Nightray: To znajdź inny sposób na unieważnienie waszego kontraktu. Twoja więź z Ozem musi zostać zerwana!
Alicja: Imbecyl! Jaki to wtedy będzie miało sens! Żadnego! Żadnego! Żadnego!
Gilbert Nightray: Ty mała.. Głupi zając! Zapomnij o tym piętnie i skup się na szukaniu Łańcuchów!
Alicja: Jesteś zwykłym służącym tego dzieciaka, więc nie waż się mi rozkazywać!
Gilbert Nightray: Oz! Powiedz jej coś!
Alicja: Oz! Powiedz mu coś!
Oz Bezarius: Nieładnie, nie powinniście kłócić się w karecie.
Gilbert Nightray i Alicja: TO WSZYSTKO TWOJA WINA!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Gilbert Nightray: Od samego rana strasznie się obżerasz. A myślałem, że gryzonie nie jedzą mięsa.
Alicja: Gryzonie? Jestem Alicja. Chcesz się bić, potworze z bagien?
Gilbert Nightray: Z przyjemnością, głupi zającu!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Z pewnością mnie nienawidzisz. Przeze mnie o mało co nie zginąłeś.. Uwierzyłem w wieczność, o której mi mówiłeś. Jeśli z mojego powodu miałaby zamienić się w fałsz, to zanim do tego dojdzie, wolę zginąć tu i teraz.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Dlaczego nic nie mówisz? Co?
Gilbert Nightray: Nie chciałem, żebyś zobaczył, jak bardzo się zmieniłem.
Oz Bezarius: Haa, tak myślałem. Nic się nie zmieniłeś, nudziarzu.
Gilbert Nightray: Co?
Oz Bezarius: Dlaczego mówisz, ze się zmieniłeś? Chodzi ci o to, że jesteś ode mnie wyższy? A może o to, że teraz potrafisz strzelać z broni? Minęło dziesięć lat, tak? To oczywiste, że wiele rzeczy się zmieniło, ale według mnie nie zmieniłeś się na tyle, żebym myślał o tobie jak o kimś innym. Gdy się obudziłem, to ty byłeś u mojego boku. I to ty nie pozwoliłeś, aby nasze „na zawsze” stało się kłamstwem. Powiedz mi więc, co się w tobie zmieniło? Do dzisiaj wierzę w twoje słowa. Co z tego, że należysz do rodu książęcego? Fakt, między Bezariusami a Nightray’ami nigdy się nie układało, ale powiem ci jedno. Nie myśl, że skoro teraz należysz do szlachty, to zwolnię cię z danego mi słowa.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Świadomość Otchłani: Przyjdź do mnie jak najszybciej. Przygotowałam dużo lalek. Pobawimy się nimi razem! Będziemy rozmawiać aż ogarnie nas senność, a potem, a potem.. Dobrze? Mój najdroższy.
Oz Bezarius: Nie znam cię. Mogłabyś wypuścić Alicję?
Świadomość Otchłani: Dlaczego? Przecież jest Łańcuchem! Pewnego dnia sprowadzi na ciebie śmierć. Hej, dlaczego?! Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego, dlaczego, dlaczego? […] Przecież zupełnie nic o niej nie wiesz, więc dlaczego chcesz z nią zostać?
Oz Bezarius: Dlaczego chcę być z Alicją?
Świadomość Otchłani: Tak, z tą gówniarą, która nie wie, czym jest, ani po co się urodziła. Nie pasujesz do niej. A mimo to, ukradła mi ciebie. Byłoby lepiej, gdyby się nigdy nie narodziła!
Oz Bezarius: Lepiej, gdyby się nigdy.. nie narodziła?
Świadomość Otchłani: Po prostu pozbądź się jej.
Oz Bezarius: Masz zupełną rację. Niczego nie wiem o Alicji, ale wiesz co? Po prostu myślę, że nie mogę jej zostawić samej i czuję, że coś nas łączy. Dlatego zostanę razem z nią.
Świadomość Otchłani: Dlaczego?! Dlaczego wybrałeś ją? Dlaczego?
Oz Bezarius: Nie mam żadnego konkretnego powodu. Po prostu kieruję się przeczuciem, które we mnie tkwi. Poza tym, przykro mi, ale raczej nigdy się nie dogadamy. […] Dziękuję za zaproszenie, ale obecnie, zamiast bawić się lalkami, marzę o wyprawie po skarb.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: Co ty wyprawiasz, przeklęty błaźnie?!
Break Xerxes (Kevin Regnard): Dzień dobry!
Alicja: ZDYCHAJ!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Break Xerxes (Kevin Regnard): W przeciwieństwie do panienki, mi pewnie nie pozostał nawet rok życia.
Alicja: W końcu jakieś dobre wieści.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Break Xerxes (Kevin Regnard): Innymi słowy, pewnie sam jeszcze nie jesteś tego świadom, ale jesteś jedynym, który może rozwiązać każdą zagadkę i poznać prawdę. Masz moc, by zawładnąć całą Otchłanią.
Oz Bezarius: I co? I co z tego?
Break Xerxes (Kevin Regnard): Co z tego? Masz moc, dzięki której.. -
Oz Bezarius: Takie rzeczy niewiele dla mnie znaczą, jeśli dowiaduję się ich tak nagle. Mam zamiar dalej szukać wspomnień Alicji. Nawet jeśli znowu zaatakują mnie Baskervillowie, tak długo jak będę z Gilem i Alicją, nic mi nie będzie.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Break Xerxes (Kevin Regnard): Hej, Oz. Gdzie tak naprawdę jesteś? Moje wyblakłe oczy nie są w stanie zobaczyć twojej postaci.
Alicja: Oczy ci w końcu zgniły, przeklęty błaźnie?
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: Hej, Oz, widziałeś? Tam było jakieś przepyszne mięsko!
Gilbert Nightray: Mięsko?
Oz Bezarius: Co, co? Chcesz go spróbować?
Alicja: Tak, chcę.
Gilbert Nightray: Nie możesz.
Alicja: Dlaczego?!
Gilbert Nightray: Taniej wyjdzie kupienie składników niż gotowego posiłku. Każdy o tym wie.
Alicja: Przeklęty tchórz. Dobra, sama je sobie wezmę.
Gilbert Nightray: Czekaj! Kupię ci!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: Powiedz, skoro rodzice dają ci życie, to czy i oni dają ci powód, dla którego masz żyć?
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Echo: Ten kapelusz..
Oz Bezarius: Należy do Gila.
Echo: Jesteś przyjacielem pana Gilberta?
Oz Bezarius: Nie jesteśmy po prostu przyjaciółmi. Jestem jego.. Racja! Jestem właścicielem Gilberta Nightraya!
Echo: Właścicielem? Pierwszy raz o tym słyszę.
Oz Bezarius: T-Tak. Innymi słowy, jestem jego zbawcą i mistrzem. Żyć beze mnie by nie mógł.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: Wolałabym sto razy zatańczyć i zrobić z siebie idiotkę przed klaunem, niż ją uszczęśliwić!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Break Xerxes (Kevin Regnard): Tłumienie lojalnego serca może zamienić je w ostrze, które pewnego dnia przeszyje ważną dla ciebie osobę.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: Rób co chcesz. Masz teraz ostatnią szansę, by błagać o swoje życie, ośmiorniczko.
~ Kogo nazywasz ośmiorniczką, co?
Alicja: Jak się nie podoba, to możesz być gorylem, hipopotamem lub podeszwą zabłoconego buta. Do wyboru do koloru.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Kot z Cheshire: W tym wymiarze odrodzone wspomnienia zniszczą każdego intruza. Jeśli ktoś zostanie przez nie pochłonięty, zatonie w dziurze czasu, z której nigdy nie ucieknie! To naprawdę bolesne, więc równie dobrze możecie stać się moim pokarmem.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Ach, tak? W takim razie muszę pogadać z twoim właścicielem, na temat tego, co zrobiłeś z twarzą przyszłego księcia. Nie najlepiej cię wytresowano. Pazurki ostrzy się na słupku.
Kot z Cheshire: Dziwny z ciebie człowiek. Pomimo tylu ran, nadal się uśmiechasz. Zachowujesz się, jakbyś tylko obserwował z boku. Stoisz tu przede mną, ale jednocześnie cię nie ma. Takie odnoszę wrażenie.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Jack Bezarius: W takim razie dlaczego chcesz uratować Alicję? Kim dla ciebie jest?
Oz Bezarius: Kim dla mnie jest? Racja. Myślę, że Alicja jest dla mnie jak słońce. Płacze, gdy czuje smutek. Wścieka się, gdy jest zła. Zawsze jest szczera ze swoimi uczuciami. Dlatego w moich oczach lśni tak jasno. Jestem zbyt słaby, dlatego nie mógłbym zostać jej rycerzem. Ale.. chcę zostać u jej boku, aby zobaczyć, jak bardzo jeszcze rozbłyśnie.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Break Xerxes (Kevin Regnard): Jesteś kotem, a mówisz jak zwykły szczur!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Niczego nie wiem o Alicji, która była człowiekiem, ale znam tę Alicję, która teraz istnieje!
Alicja: Kto to?
Oz Bezarius: Łatwo wpada w gniew i potrafi być nieuprzejma, ale tak naprawdę jest życzliwa i łatwo doprowadzić ją do łez.
Alicja: Przestań. Nie chcę się budzić.
Oz Bezarius: Czasami jest po prostu głupia, a poza tym okropny z niej żarłok.
Alicja: Żarłok?
Oz Bezarius: To nie bycie człowiekiem sprawia, że jest Alicją. Nie bycie Łańcuchem sprawia, że jest Alicją. To jej ruchy, sposób myślenia, wyraz twarzy i wszystkie te drobne szczegóły mówią mi, że to właśnie ona jest Alicją. Teraz już to wiem! Dlatego.. pozostań sobą, Alicjo!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Mają przerażające Łańcuchy!
Alicja: Wkurzają mnie! Nie byłoby prościej po prostu ich wszystkich zarżnąć?
Oz Bezarius: Nie, tylko byś wszystko skomplikowała!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Tak się cieszę, że Gilowi udało się wrócić.
Break Xerxes (Kevin Regnard): Hejka!
Oz Bezarius: No tak. Czyli i Breakowi udało się wrócić.
Break Xerxes (Kevin Regnard): Co to za podejrzanie przybita mina?
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Break Xerxes (Kevin Regnard): Na początek muszę cię przeprosić. To przeze mnie wplątałeś się w tę paskudną sytuację. Przepraszam.
Oz Bezarius: Co jest? Przecież ty nie przepraszasz, Break. Jakaś choroba wieku średniego?
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Break Xerxes (Kevin Regnard): Dobrze, tyle mi na razie wystarczy.
Oz Bezarius: A ja wciąż odczuwam niedosyt.
Break Xerxes (Kevin Regnard): No tak, racja. Dobrze, pytaj mnie, o co tylko chcesz.
Oz Bezarius: Dlaczego chcesz się dowiedzieć, co wydarzyło się sto lat temu?
Break Xerxes (Kevin Regnard): Nie powiem.
Oz Bezarius: Kłamca!
Break Xerxes (Kevin Regnard): Powiedziałem, że ci odpowiem, a nie, ze udzielę odpowiedzi.
Oz Bezarius: Oszust.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Break Xerxes (Kevin Regnard): Doprawdy. Tak upokorzyć mnie i panienkę. Kiedyś go zamorduję. Zagryzę!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Sharon Reinsworth: Ale pomimo tego, zrobiłeś to.. dla mnie! Przestaniesz w końcu zgrywać twardziela?!
Break Xerxes (Kevin Regnard): Nie przeceniaj się, panienko. Dla ciebie? Mylisz się. Jestem takim typem człowieka, który żyje tylko dla siebie. Uratowałem cię, bo cenię sobie swoje życie. Gdyby coś ci się stało, pani Sherry.. Twoja matka zabiłaby mnie.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: Oz, głupol z ciebie. Przecież sam mi o tym mówiłeś! Wystarczy, że jestem sobą. Kłamałeś?
Oz Bezarius: Nie.
Alicja: Bardzo mnie to.. jakby to ująć? Tak jakby uszczęśliwiło.. Właśnie! Więc dlaczego nie możesz powiedzieć tego o sobie?
Oz Bezarius: No bo..-
Alicja: Nie pyskuj mi, śmieciu! Słuchaj! Jesteś moim kontrahentem! Masz być z tego dumny! Jesteś tym, kim jesteś! A teraz wykrzycz z radością, że jesteś moim sługą!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Ada Bezarius: Mój braciszek był taki wysoki, miły i fajniejszy od kogokolwiek!
Oz Bezarius: Chyba wspomnienia są jednak lepsze od rzeczywistości.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Eliot Nightray: Przepraszam za to.. knypku!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Eliot Nightray: Czego chciałaś? Znasz tego intruza? O ile dobrze pamiętam, ostatnim razem wkradł się tutaj twój wujek. No tak, przecież spadkobiercom sławetnych Bezariusów wszystko uchodzi na sucho! Ty idziesz ze mną do dyrektora.
Oz Bezarius: Myślisz, że o wszystkim wiesz. Przestań zgrywać takiego ważniaka! Głupol! Głupol!
Eliot Nightray: Ty draniu!
Oz Bezarius: Jak coś się nie podoba, to spróbuj mnie złapać, głupolu!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Charlotte Baskerville: Posłuchaj, chłopaczku. Nie da się żyć, nie raniąc jednocześnie innych.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Eliot Nightray: Zamknij się i przestań udawać Edgara! Nie lękanie się cierpienia ma być prawdziwą siłą?! Tylko ktoś nie potrafiący unieść własnych problemów jest w stanie tak twierdzić!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Eliot Nightray: Pytam, czy zawsze zachowujesz się, jakby nie obchodziło cię, co ci się stanie, klonie Edgara? Jesteś zupełnie jak Edgar z sagi o Świętym Rycerzu. Innymi słowy, wkurzasz mnie.
Oz Bezarius: O czym ty mówisz?
Eliot Nightray: Tuż przed swoją śmiercią, Edgar powiedział: „Nie lękam się cierpienia. Odwaga w obliczu śmierci jest moją bronią!”. Tymi słowami zranił tych, którzy go wspierali. Powinien był walczyć i nie pozwolić się zabić!
Oz Bezarius: Po prostu nie chcę w to nikogo mieszać! Co cię to obchodzi?! Jeśli mnie złapią albo zabiją..-
Eliot Nightray: Durniu! Jak myślisz, ile osób musiało cierpieć przez twoje zachowanie, pieprzony samobójco?! Tym tak zwanym poświęceniem się zadowalasz jedynie swoją próżność! Udało ci się kogoś w ten sposób ocalić? Chcesz ratować jedynie swoją skórę! Nie znasz bólu tych, których opuścisz. Swoim dziecinnym zachowaniem zrzucasz ból na innych!
Oz Bezarius: Przestań.
Eliot Nightray: Ci, którym jesteś bliski i ci, którzy chcieli cię ochronić.. To oni będą cierpieć za ciebie. Nie chcą cię stracić, a ty lekką ręką odrzucasz swoje życie.
Oz Bezarius: Puszczaj mnie!
Eliot Nightray: Nie skończyłem! Słuchaj! W ten sposób nikogo nie uratujesz. Ktoś, kto nie ceni swojego życia, nie będzie w stanie nikogo uratować!
Oz Bezarius: Zamknij się.
Eliot Nightray: Poddajesz się i udajesz bohatera wielkiej tragedii!
Oz Bezarius: Zamknij się. Zamknij się. Zamknij się.
Eliot Nightray: Ranisz siebie i wszystkich wkoło! Masz zamiar tak żyć?!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –

Oz Bezarius: Tak, jestem idiotą. Dziwakiem, który chce pomóc innym, chociaż sam nie potrafi się ochronić. Ale co w tym złego? Pojawiasz się znikąd i zaczynasz mnie krytykować. Myślisz, że coś o mnie wiesz?! Niczego.. Niczego nie rozumiesz. Zostałem odrzucony. Niechciany. Jedyne co mogę, to nie sprawiać nikomu problemów. Wystarczy, że ja będę cierpiał. Pogodzę się ze wszystkim. Z bólem i cierpieniem. Dzięki takim myślom, nawet jeśli wszyscy mnie opuszczą, dam radę. Jeśli zginę, nikt nie będzie za mną płakał. Tak, chcę zaspokoić własną próżność! Nie jestem w stanie zrobić niczego dla innych.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Jeszcze nie do końca to rozumiem, ale jeśli w ten sposób nie będę narażał nikogo na cierpienie ze swojego powodu, to muszę to zrobić dla ich dobra! Nie pozwolę się zabić!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Jack Bezarius: No proszę. Ale z ciebie ostra dziewczyna.
Charlotte Baskerville: Ktoś ty?
Jack Bezarius: Mną się nie przejmuj. Może i wyglądam podejrzanie, ale nie jestem wart twojej uwagi.
Charlotte Baskerville: Nie chciałeś powiedzieć „nie jestem nikim podejrzanym”?
Jack Bezarius: Gdybym powiedział, że nie jestem nikim podejrzanym, czy nie sprawiłoby to, że byłbym bardziej podejrzany?
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Jack Bezarius: Ludzie to takie słabe stworzenia, nie sądzisz?
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Po prostu w końcu zrozumiałem, że jestem nic niewart.
Leo: Eliot, byłeś dla niego zbyt ostry.
Eliot Nightray: Znowu moja wina?!
Leo: Masz zły nawyk mówienia, co ci leży na sercu, nie zwracając uwagi na uczucia innych.
Oz Bezarius: Ja.. przez cały ten czas stałem w miejscu. Od tamtego dnia nie zrobiłem ani jednego kroku naprzód. Jestem żałosny. Tak tego żałuję.
Eliot Nightray: Doszczętnie zgłupiałeś?! Leo ma rację, nic o tobie nie wiem, ale powiedziałeś, że to zrozumiałeś, racja? W takim razie.. W tamtym momencie zrobiłeś już pierwszy krok naprzód!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Gilbert Nightray: Za co się złościsz?
Oz Bezarius: Cisza! Nawet nie wiesz, przez co przeszedłem!
Gilbert Nightray: Mi też nie było lekko! Otoczyła mnie nagle chmara dziewczyn i…-
Oz Bezarius: Teraz to jestem zazdrosny!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Eliot Nightray: Gilbert?
Gilbert Nightray: Eliot? Ty też się tutaj uczysz? Nie spodziewałem się, że cię tu spotkam. Co tam u ciebie?
Eliot Nightray: CO TY TU ROBISZ, KANALIO?! GILBERT!
Gilbert Nightray: Eliot, co ty..-
Eliot Nightray: Czemu jesteś tak ubrany? Paradować w mundurku szkolnym w wieku 24lat.. WSTYDU NIE MASZ?!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Sharon Reinsworth: Masz złamane serce!
Alicja: Złamane serce?
Sharon Reinsworth: Słuchaj, Alicjo! To uczucie zwane zazdrością!
Alicja: Co to? Smaczne jest?
Sharon Reinsworth: Ależ nie! Gdyby miało smak, na pewno byłaby gorzko-słodka.
Alicja: Nie lubię gorzkich rzeczy.
Sharon Reinsworth: Ależ Alicjo, ten smak jest nieodłącznym elementem każdego romansu!
Alicja: Czym jest romans? Coś smacznego?
Sharon Reinsworth: Tak! To coś niezwykle słodkiego!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Sharon Reinsworth: Słyszałeś to, Break? Zupełnie jakbym miała młodszą siostrzyczkę!
Break Xerxes (Kevin Regnard): Proszę się nie trudzić. I tak wygląda panienka jak starsza pani nękająca małe dzie..-
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Pomóż mi, Sharon! Alicja się upiła i nie mogę jej..-
Sharon Reinsworth: Pomóc ci? Jeśli chcesz czegoś ode mnie, to na kolana, warchlaku!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Gilbert Nightray: Rozumiesz, głupi zającu?!
Alicja: Że niby co? Co niby we mnie jest głupie?!
Gilbert Nightray: Co? Nie wiesz nawet czegoś takiego?!
Alicja: Nie wiem. Ani trochę cię nie rozumiem! Dobra, może w końcu się wytłumaczysz, głupku?
Gilbert Nightray: Mam się wytłumaczyć? ..Cała jesteś głupia!
Alicja: Ty nędzna kreaturo! Nie klei się tak do mojego sługusa!
Gilbert Nightray: Morda! Nie jest twój! To mój ukochany pan!
Alicja: Nie! Oz to moja własność!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Przepraszam.
Break Xerxes (Kevin Regnard): Niby za co?
Oz Bezarius: Sam do końca nie wiem.
Break Xerxes (Kevin Regnard): Co się stało? Twoja potulność wzbudza we mnie obrzydzenie.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Rufus Barma: Nie ma niczego, o czym nie wiem! Wiedza to potęga! Wiedza to najwspanialszy skarb!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Rufus Barma: Możesz mi powiesz, dlaczego szukasz prawdy? Ja to wiem. Chcesz się dowiedzieć, czym jest grzech, o który oskarżają cię Baskervillowie. A co zrobisz, gdy się już tego dowiesz?
Oz Bezarius: Przez cały ten czas bałem się, że zranię innych. Dlatego nie chciałem poznać prawdy. Ale teraz.. Chcę się zmienić i odkryć, kim tak naprawdę jestem. Chcę wiedzieć, na co mnie stać, abym mógł ochronić bliskie mi osoby.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Rufus Barma: Nieznane zawsze wzbudza strach, jednak i wiedza nie gwarantuje spokoju. Wiedza także może sprowadzić strach. Wiem o tym, wiem. Straciłaś swoje wspomnienia, zgadza się? Ale czy tak nie jest lepiej? Czyż nie? Jesteś pewna, że chcesz sobie to wszystko przypomnieć? Dlaczego o tym zapomniałaś? Może dlatego, że musiałaś zapomnieć? Odzyskanie pamięci może przynieść ci jedynie cierpienie. Możesz przez to nawet pragnąć śmierci. Boisz się iść naprzód, a jednocześnie boisz się poddać. Żałosne, żałosne!
Alicja: Nie wiesz, kiedy się zamknąć, co? Wiedziałam o tym, odkąd spotkałam Kota z Cheshire. Będę dalej ich szukała. Chcę wiedzieć, po co się narodziłam. Dzięki temu będę mogła być tym, kim jestem. Jeśli towarzyszy temu strach, to pozbędę się go natychmiast! Ty odrażający klopsie, dopisz to do tych swoich mądrości. Dostanę to, co chcę i zniszczę każdego, kto stanie mi na drodze!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Break Xerxes (Kevin Regnard): Racja, jestem teraz u tego przygłupiego księcia.
Rufus Barma: Kogo nazywasz przygłupim księciem?
Break Xerxes (Kevin Regnard): Wybacz. Chciałem powiedzieć: „Przygłupiego błazna”.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Vincent Nightray: Jack walczył z Glenem, cały we krwi. Lśnił czerwienią! Zupełnie jak róże, które zakwitły na trupach!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: Ona jest mną, a ja jestem nią. Jesteśmy tą samą osobą, a jednocześnie nie.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Rufus Barma: Czym jest jeden przyjaciel w obliczu całego kraju?
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Rufus Barma: Z drogi, chłopcze Bezariusów.
Oz Bezarius: Nie.
Rufus Barma: Bronisz tego grzesznika? Nie myślałem, że aż tak bardzo go cenisz.
Oz Bezarius: Źle pan to zrozumiał. To nic tak wzniosłego. Po prostu wkurzasz mnie bardziej niż on. To prawda, że zdradzając ten fakt, wywołałbyś zamieszanie w Pandorze. Mógłbyś nawet tak manipulować informacjami, by wyszło na twoje. Ale ja też tak potrafię. Powołując się na imię Jacka Bezariusa byłbym w stanie obrócić twe słowa przeciwko tobie.
Rufus Barma: Znieważyłbyś imię bohatera? Ty odrażający szczeniaku.
Oz Bezarius: Zgadza się! Jestem odrażającym szczeniakiem! Dzieckiem, które posuwa się do podłych sztuczek, gotowym na wszystko, aby kogoś ochronić!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Człowiek, który żyje tylko dla siebie nigdy nie stanie się silny, Break. Może użyłeś po prostu złej metody, ale gdybyś wtedy wybrał łatwiejszą ścieżkę i zignorował swoje uczucia, to uciekłbyś przed prawdą.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Przepraszam. Sam nie radzę sobie ze swoimi problemami, a tak ci gadam.
Break Xerxes (Kevin Regnard): I dobrze. Gdybyś był idealny, mógłbym przypadkiem cię zabić.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Break Xerxes (Kevin Regnard): Ludzie stają się silni, gdy żyją dla innych. W takim razie niezaprzeczalną prawdą i tym, na czym powinniśmy się skupić, jest to, by nigdy nie używać słów „robię to dla kogoś” jako wymówki. W ten sposób niezależnie od tego, co nas czeka, będziemy wiedzieć, że sami wybraliśmy tę ścieżkę.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: Mam tego dość! Mam was pogłaskać moją kosą?!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Sharon Reinsworth: Poza tym pan Oz nie potrzebuje ochroniarzy.
Oz Bezarius: Tak myślisz?
Sharon Reinsworth: Gdyby Baskervillowie tego chcieli, to już dawno wąchałbyś kwiatki od spodu.
Oz Bezarius: A, w takim sensie.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: Czuj się zaszczycony! Wspaniały B-Rabbit potnie cię na kawałki!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: Byłam zupełnie sama w środku tej ciemności wypełnionej samotnością i rozpaczą. Dzień za dniem, z nudów walczyłam bez powodu z innymi Łańcuchami, a moje ciało i umysł powoli zmieniały się w bryłę lodu.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Nigdy się tak nie bałem. Byłem pewien, że tamten Łańcuch mnie zabije. Gdybym zginął, nie dowiedziałbym się, kim jestem i nie mógłbym już nigdy cię zobaczyć. Nie chciałem tego. Pierwszy raz całym sercem pragnąłem żyć.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Nawet jeśli twoja przeszłość okaże się tragiczna i sprawi ci ból, zaakceptuję cię całym swoim sercem i duszą.
Alicja: Oz. Głupolu! Jesteś zwykłym sługusem!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Ciekawe, jak tata zareaguje na mój widok.
Oscar Bezarius: Nie spotkasz go. Twój ojciec, przez którego tyle cierpiałeś, książę Zai Bezarius, nie wrócił do posiadłości. Zniknął dziesięć lat temu, przed twoją ceremonią osiągnięcia pełnoletności. Do dzisiaj nie wiemy, gdzie jest.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Pani Kate. Proszę, przygotuj na obiad jakieś mięso.
Kate: Z przyjemnością, paniczu Oz.
Oscar Bezarius: Oby było soczyste. Uwielbiam je!
Alicja: Podoba mi się, to wspaniały dom! Mięsko!
Gilbert Nightray: Tobie chyba nie chodziło o dom.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: Naprawdę niezła chałupa. Podoba mi się. Podjęłam decyzję! Będę tu mieszkać! Dokładkę!
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Nienawidził mnie, ale wierzyłem, że kiedyś mnie pokocha. Ale to było tylko puste marzenie. Od samego początku mój ojciec nie akceptował mojego istnienia. Nadal nie rozumiem do końca, czym jest mój grzech i dlaczego mój ojciec chciał mnie za to ukarać. Co łączy mnie z tragedią Sabrie? Oraz.. dlaczego posiadam moc kontrolowania Otchłani? Kim ja jestem?! Dlaczego wciąż się mnie wypiera? Jestem po prostu sobą. Ozem Bezariusem! Nie jestem reinkarnacją Jacka! Nie mam nic wspólnego ze Świadomością Otchłani! Kim ja jestem?
Alicja: Dlatego podróżujemy razem, aby znaleźć odpowiedź na to pytanie. Powiedziałeś, że jesteśmy towarzyszami w poszukiwaniu samych siebie. Kłamałeś? Rozumiem. W takim razie sama poszukam odpowiedzi. Oz. Jeśli nikt cię nie zaakceptuje, to stracisz powód, by żyć?
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Pomyśleć, że robię coś takiego. Wiem, że do tej pory nie postępowałem słusznie. Mówiłem to wszystko, bo chciałem uciec od rzeczywistości. Koniec końców nie byłem w stanie nic zrobić.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Alicja: Pozbycie się każdego, kto stanie mi na drodze i nieokazywanie litości. To najlepszy sposób na życie.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Oz Bezarius: Możesz uważać mnie za nieudacznika, ale nigdy się nie poddam i nie ucieknę. Traktujesz mnie, jakbym był nikim, ale moje istnienie nie zależy od akceptacji innych, a ode mnie samego. Nie wiem, co inni o mnie myślą, ani czego ode mnie oczekują. Ale wiem, że nie ucieknę. Bez wahania będę kroczył naprzód. Jako Oz Bezarius.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –  

Zai Bezarius: Porzucenie kogoś to najokrutniejszy z czynów.
- – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - – - –

Oz Bezarius: Być może wszystko jest jedynie intrygą kogoś, kto uważa to za dowcipną baśń. Nie znam odpowiedzi na tą zagadkę. Jednak wiem, że nie będę już po prostu akceptował wszystkiego, co mnie spotka, tylko będę próbował napisać własną powieść. Chociaż pewnie nie zostało mi już zbyt wiele czasu, ale tego właśnie pragnę.
Alicja: Oz. Gdy już rozwikłamy każdą zagadkę i to wszystko się skończy, to ty i ja..
Oz Bezarius: Nie bój się. Wtedy sami napiszemy resztę historii.